„Bitwa” przed Anglią
Przyznam Państwu szczerze, iż zupełnie nie spodziewałem się, że mecz polskiej reprezentacji z San Marino może stać się dla mnie dobrym tematem na felieton. Jak się jednak okazuje, życie pisze różne scenariusze, a wśród nich również ten, w którym piłkarze reprezentacji kraju o liczbie mieszkańców niewiele większej niż Świdnica, strzelają nam bramkę.
I choć faktem jest, że bramka ta padła po kuriozalnym błędzie naszych obrońców, a błąd może się przecież zdarzyć każdemu, to jednak trudno nie odnieść w tym miejscu wrażenia, że stracenie gola na początku drugiej połowy zwiastowało to, jak ona będzie wyglądać w całości.
A wyglądała nędznie. I nie zmienia tego obrazu ani hat-trick Adama Buksy, ani samozadowolenie trenera w wypowiedziach pomeczowych. Graliśmy po prostu słabo, wolno, statycz